Przyszła
kolej na post, który miał powstać prawie dwa tygodnie temu, ale
wyszedł inny.
W
pierwszy weekend października pojechaliśmy z D. do Wrocławia.
Wcześniej
w piątek byliśmy na przysiędze naszego SUPERŚWIADKA.
Chłopak
zaciągnął się do woja!
Ach
ci faceci w mundurach...
Dają
rade!
Więc
skoro już zrobiliśmy tyle kilometrów, Rudy mógł stawić się w
jednostce dopiero w poniedziałek rano, a ja miałam wolny weekend to
czemu z tego nie skorzystać?
Pierwszy
wolny weekend od dłuższego czasu, ufff...
Przyznam
szczerze, że pogoda nas nie rozpieszczała. Zimno i mokro przez całe
trzy dni. Wiało okropliwie.
Ale
jedno trzeba przyznać.
WROCŁAW
JEST PĘKNY.
Ma
swój niezwykły klimat.
Co
prawda oprócz Satrego Miasta i ZOO nie widzieliśmy za dużo, ale
tak naprawdę więcej nam nie było potrzeba.
Pokój
wynajęliśmy przy samej Starówce.
Mieszkanie
ładne, w bloku, świeżo po remoncie.
Naprawdę
fajne.
CITY
CENTRAL HOSTEL godny polecenia :)
Afrykarium
we wrocławskim ZOO POWALA...
Jest
niesamowite, przepiękne, egzotyczne.
Byłam
w ZOO w Łodzi, byłam w Warszawie.
Nieporównywalna
różnica.
Cena
biletu dla osoby dorosłej wynosi 45zł.
Zupełnie
poważnie - warte tych pieniędzy.
My,
żeby uniknąć tłumów od razu po wejściu do ZOO poszliśmy
właśnie do Afrykarium.
I
szczezrze nie polecam takiej kolejności.
Obejrzyjcie
sobie wszystko co można zobaczyć na zewnątrz a Afrykarium
zostawcie sobe na końcu.
Nie
ze wględu na tłumy, zmęczenie czy cokolwiek innego.
Po
prostu jak zobaczycie co tam jest, to cała reszta nie zrobi na Was
najmniejszego wrażenia.
Dech
zapiera w piersi, a lwy, małpy, pająki i ptaki to pikuś.
Poniżej
wklejam kilka fotek, które jak się domyślacie, nie dają tego
wrażenia, jak widzi się to na żywo.
Świetną
opcją dla rodzin z dziećmi są WROCŁAWSKIE KRASNALE.
No
dobra, pojechaliśmy bez Młodego, ale wiecie jaką miałam frajdę
ze znajdywania tych stworków?
Nie
wiedziałam ile ich się znajduje w całym mieście, więc każda
kolejna zdobycz była bardzo cenna.
Ponoć
jest nawet do tego aplikacja na telefon.
Najwięcej
udało mi się znaleźć przed samym wyjadem.
Dopiero
jak już spakowaliśmy tyłki do auta w drogę powrotną pokusiłam
się na sprawdzenie w internecie ile ich tam jest.
Ja
znalazłam 23.
A
ich jest ponad 400!
Szok!
Szybko
zrzedła mi mina jak się okazało, że tak mały odsetek ich
widziałam.
Ale
biorąc pod uwagę jak mały obszar przemierzyliśmy to w sumie nie
jest źle.
(jakoś
trzeba się pocieszać)
Już
od dawna mówiłąm D., że chętnie wybrałabym się do Wrocławia
obejrzeć miasto, pozwiedzać.
I
będę mu to mówić dalej.
To
miasto jest piękne i szkoda, że tak mało widzieliśmy.
Jest
jeszcze mnóstwo miejsc do zobaczenia.
Nie
mogę się doczekać :)
Ev.
Zdjęcia
autorstwa mojego i Damiana :)
2 komentarze:
W tym roku z męzem bylismy w Gdańsku a wlasnie w przyszlym planujemy Wrocław. Juz sie doczekac nie mogę :) Karolina Jusińska
We Wrocławiu jeszcze nie byłam, ale bardzo bym chciała odwiedzić:P
Prześlij komentarz