Krótka
historia matki pracującej, czyli post który miał być o czymś
innym.
Za
nami ciężki okres. Nawet bardzo.
Na
szczęscie jest już nieco lżej, udało się nawet uzyskać cały
weekend wolny.
O
Mamo! Jakie to jest piękne! Mieć CAŁY
WEEKEND WOLNY!!!
Szczerze
zaczynam tęsknić za wolnym i wieczorami i wolnymi weekendami. I
wolnymi dnimi :D
Czyli
zaczynam tęsknić za macierzyński , którego tak bardzo miałam
dość.
Tak
bardzo chciałam się wyrwać z domu.
Do
ludzi.
A
teraz?
Po
tygodniu na zwolnieniu lekarskim naprawdę dałabym dużo, żeby tak
w domu posiedzieć z miesiąc...
Jak
na porządną matkę i żonę nie miałam czasu na odpoczynek.
Zaległe
pranie, prasowanie i porządki nie dały mi spokoju.
Nie
jestem osobą, która ciągle narzeka. Ale naparwdę jak coś mi daje
porządnie w kość zaczynam dopiero o tym otwarcie mówić.
Znaczy
się, że jestem zmęczona ogarnianiem domu, Młodego i pracy.
Inaczej
by było jakbyśmy mieli szansę dostać się do żłobka.
Chyba byłabym Panią Świata :D
Serio,
miałabym chwilę, żeby odsapnąć.
I o
dziwo ten post miał być o zupełnie czymś innym ;)
Naszła
mnie tak oto refleksja, jak bardzo potrzebuję odpoczynku, jak mało
czasu mam dla mojego D. i jak bardzo za nim tęsknię.
Z
perspektywy czasu stwierdzam, że daliśmy radę. Było ciężko.
Momentami Obrzydliwie
ciężko.
Poradziliśmy
sobie.
I
wiem, że zawsze będziemy dawać radę.
RAZEM
Dziś
prawdziwie doceniam dzień kiedy mogę nie iść do pracy.
Takich
dni w tym roku było bardzo mało.
A
nawet jeśli w tej pracy nie byłam fizycznie to i tak na telefonie i
pod mailem. Robiąc obiad, usypiając Młodego czy będąc na
spacerze.
Doceniam,
kiedy mogę wyjść na ten spacer i myśleć tylko o tym, co fajnego
dziś jeszcze będę robić w domu.
Doceniam
podmuch wiatru.
Doceniam
każdy promyk słońca.
Doceniam
każde słowo zamienione z D.
Ten
pęd dużo mnie nauczył.
Chyba
stałam się jeszcze bardziej sentymentalna.
Cieszę
się, że widzę te niedostrzegalne dla mnie wcześniej szczegóły.
I
obiecuję sobie czerpać z takich chwil jeszcze więcej.
Po
prostu.
A
teraz nie mogę się doczekać kolejnego długiego pobytu na
zwolnieniu lekarskim...
Bynajmniej
nie chorobowym ;)
Ev.
1 komentarz:
Haha dokładnie, najlepszy czas to wtedy kiedy nie trzeba iść do pracy i można spędzić czas z rodziną:)
Prześlij komentarz